poniedziałek, 20 lipca 2015

5 D L W C

Dziś troszkę inaczej niż zwykle, bo chciałam Wam przedstawić moja osobista relacja 
z V DOLNOŚLĄSKICH LETNICH WARSZTATÓW CRAFTOWYCH, które odbyły się 3-4-5 lipca we Wrocławiu. 

Poszłam na żywioł!

Całą wiosnę przechodziła mi przez głowę myśl, żeby jechać do Wrocławia na ten słynny weekendowy zlot. Jednak praktycznie do samego końca nie wierzyłam w to, że się odważę to zrobić :P Wiązało się to ze spędzeniem pierwszy raz nocy poza domem bez mojej małej (już prawie półtorarocznej) pociechy R!

Zdecydowałam się ! Brawo Ja!

Zapisałam się na sobotnie i niedzielne warsztaty, ok! 
Zdecydowałam się na dojazd autem, ok!
Tylko gdzie tu przenocować? szukałam taniej sensownej oferty noclegowej...nic nie znalazłam, albo drogo, albo daleko od zlotu...
aż w końcu na pełnym spontanie wylądowałam w pewnym hostelu z trzema świetnymi babkami Kasią, Dagmarą i Karoliną.

Sobota rano szybki ogar, kawa do kubka, buziak dla R (dla męża buziaka nie było, bo był w delegacji) i w drogę! Podróż minęła szybciej niż się spodziewałam.

Do Wrocławia zajechałam po 9, odnalazłam miejsce zlotu i wpadłam jak bomba na pierwsze warsztaty u ScrapMan-a, robiliśmy kartkę i taga w stylu Shabby.
Oto moje prace :)
 Cenna uwaga wyniesiona z warsztatów? 
Nie łączymy ażurów z ażurami, niby logiczne, ale czasami tak się człowiek zapędził i coś takiego wymodził :P 
Gesso to teraz mój ulubiony przyjaciel :P
Po zakończeniu zrobiliśmy sobie z częścią uczestników warsztatów wspólną fotkę:)
 Przed kolejnymi warsztatami miałam chwilę czasu na zapoznaniem się z asortymentem wystawców-niestety zakupy można było robić dopiero od 13, więc miałam na nie bardzo mało czasu. W pewnym momencie szał zakupowy przerwało ogłoszenie organizatorów zlotu o wspólnym zdjęciu - to będzie ekstra pamiątka :)Kto mnie widzi??

O 13.30 z mrożoną kawą ruszyłam na kolejne warsztaty. Tym razem trafiłam na coś nowego. Imaginaris uczyła nas tworzyć interaktywne karty albumowe, niestety nie mam z tego warsztatu żadnych fotek, bo było tak gorąco -około 38stopni, że cykanie fotek to była ostatnia rzecz jaka mogła mi przyjść do głowy. Obiecuję, że jak skończę album to się nim pochwalę :D
Cenna uwaga wyniesiona z warsztatów? 
Otwórz się na nowe rozwiązania, nietypowe -Twoje! 

Na shopping zostało mi tylko pół h, więc starałam się je wykorzystać maksymalnie :D Oczywiście mój biedny portfel nie wspomina tego zbyt dobrze heheh
Udało mi się kupić moją upragnioną nagrzewnicę, wiec sobotni szoping uznaje za udany.
Po zakupach spotkałam się z moimi współlokatorkami i ruszyłyśmy na miasto!
Wrocław jest P I Ę K N Y ! ! 
Dagmara i Kasia (pozdrawiam laseczki :D )
Kasia i Karolina (pozdrawiam :D )
Jeden z wrocławskich krasnali :D
Baaardzo pobudzający Mr. Dark hihi (bezalkoholowy oczywiście :P)
Multimedialny pokaz na fontannach przed Halą Stulecia- niesamowity widok. Fragment nawet nagrałam (TU klik!) , ale efekt wow był na żywo!

Tak przyjemnie zakończyłyśmy sobotę we Wrocławiu. Później były już tylko pogaduszki do 2 w nocy hehe :)
 
Niedziela rano - szybkie śniadanko, szybka kawa i gogo na ostatnie warsztaty u Ayeedy (na szczęście Aida dała nam chwilkę jeszcze na mały szoping przed warsztatami i kupiłam moje wypatrzone ćwieki, w końcu były  pierwsze na mojej liście zakupów hehe). 
Tym razem majstrowałyśmy mediowe LO na blejtramie. To była dla mnie seria nowości! Media, chlapania, ciapanie, psikanie, klejenie, obsypywanie... - istne szaleństwo, ale najlepsze jest to, że baaardzo mi się to spodobało!
Moje dzieło :D

Wspólna fotka warsztatowiczek i Ayeedy.
Cenna uwaga wyniesiona z warsztatów? 
Nie bój się! To tylko papier, to tylko klej, to tylko mgiełka! Wsyztsko da się przecież zagessować ;) 

Po całym szale zakupowym i warsztatowym ruszyłam z Karoliną w kierunku ostatniego punktu naszej wrocławskiej wyprawy - do ogrodu japońskiego. Ogród jest piękny to prawda, ale raczej nie sprostał naszym (chyba zbyt wygórowanym) oczekiwaniom. Podobno największe WOW robi, gdy kwitną kwiaty, czyli w okolicach maja. No cóż może jeszcze kiedyś odwiedzę Wrocław w porze rozkwitu kwiatów...

Ochłodziłyśmy się w fontannie przy pergolach i ruszyłyśmy do domu :)
Papa Wrocławiu <3

Tyyyle dobra wróciło ze mną do domu (TU klik!) ! Mój portfel bardzo cierpi na  takich wyjazdach hehe Ciekawe co się będzie działo w Poznaniu już wkrótce..aż się boję..

Zapraszam Was również do ciekawych relacji z DLWC 5 jakie przygotowały Karolina (TU klik!), Dagmara (TU klik!) i Kasia na swoim kanale YT (TU klik!)


Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że wytrwaliście do końca mojego najdłuższego wpisu ever
 

3 komentarze:

STOP

"Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są moją własnością. Nie zezwalam na ich kopiowanie bez mojej wiedzy. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie, napisz."